Trzeba być samemu sobie przyjacielem, bo ostatecznie mamy tylko siebie – Michał Szczerbiec [wywiad]

Michał Szczerbiec – gitarzysta, wokalista, kompozytor, tekściarz, aktor. Ma na koncie trzy płyty sygnowane swoim imieniem i nazwiskiem. Właśnie wydał czwartą zatytułowaną „Przyjdzie na Ciebie czas”. O inspiracjach, ewolucji własnej twórczości, muzycznych romansach, najnowszym wydawnictwie i planach na przyszłość w rozmowie z M MAG opowiada sam Artysta.

*

M MAG: Od czego zaczęła się Twoja muzyczna pasja?

Michał Szczerbiec: Głównym sprawcą mojego zamiłowania do muzyki jest mój tata. Grał w zespole i od kiedy pamiętam w domu zawsze były instrumenty. Głównie gitary. Odtwarzał mi i mojemu bratu muzykę Dire Straits, The Shadows, Mike’a Oldfield’a, Jean Michel Jarre’a… Chwyciłem więc gitarę i ze słuchu uczyłem się tych melodii.

M MAG: „Śpiewający Aktor”, czy Artysta kompletny?

Michał Szczerbiec: Nie czuję się wokalistą. Śpiew jest dla mnie tylko jednym ze środków przekazu pełnym niedoskonałości ale mającym swoje miejsce. Nie czuję się też kompletny bo gdybym był to bym przestał się rozwijać i poszukiwać nowych inspiracji. Cały czas czuję, że chce przekazać i powiedzieć więcej. Szukam tylko nowych dróg, nagrywam, komponuję i mam nadzieję, że znajdą się odbiorcy.

M MAG: Grasz na gitarze, śpiewasz, komponujesz, piszesz teksty i jesteś aktorem. Zdecydowanie „robisz trochę więcej”. Próbowali już uciąć Ci głowę?

Michał Szczerbiec: Jestem człowiekiem czynu. Za słowami idzie u mnie działanie. Jak na razie głowę mam na karku ale zdarzały się sytuacje gdzie moja praca i wysiłek poszły na poczet kogoś innego. Odpuszczam i dalej robię swoje,

M MAG: 7 maja ukazał się Twój czwarty album studyjny „Przyjdzie na Ciebie czas”, zawierający 14 nowych kompozycji. Promowały go single: „Maski”, „Co z tego masz?” i tytułowy „Przyjdzie na Ciebie czas”. Opowiedz nam o procesie powstawania płyty.

Michał Szczerbiec: Płytę wyprodukowałem sam z pomocą Tomka Zawadzkiego (bas) i Arka Osenkowskiego (saksofon). Mam ten komfort, że mogę tworzyć i nagrywać w zaciszu swojego studia i tam realizować wszystkie swoje pomysły. Część utworów powstała już kilka lat temu i przeleżała w tzw. szufladzie. Czasem były to całe kompozycje, czasem tylko akordy lub riff. Przyszedł czas aby je zebrać w całość i nagle wyszło z tego 14 kompozycji. Większość partii gitar i solówek była zagrana za pierwszym podejściem, bez powtórek. Są nawet takie, które zostały nagrane 3 lata temu i po prostu je wykorzystałem na płycie.

M MAG: Co powstaje pierwsze w kiedy tworzysz – melodia, czy tekst?

Michał Szczerbiec: Zazwyczaj jest to melodia, akordy i harmonia. Potem pod wpływem emocji, które we mnie wzbudzają powstaje tekst lub utwór instrumentalny, który wyraża się tylko melodią i budowanym napięciem. Czasami mam w głowie pomysł na tekst. Potem inspiruję się dźwiękami i piosenka gotowa.

M MAG: Twoje teksty są bardzo szczere i poruszające. Szczególnie ujął mnie utwór „Afryka”. Skąd czerpiesz inspiracje?

Michał Szczerbiec: Z różnych źródeł. Są to filmy, seriale, YouTube, recenzje, książki, słuchanie muzyki, informacji… Czasem zainspiruje mnie jakaś historia usłyszana w radiu czy telewizji a czasem moje własne przemyślenia na dany temat. Piosenka „Afryka” traktuje o przemocy wobec dzieci. Kiedyś poruszył mnie ten temat i wyraziłem to właśnie w tym utworze.

M MAG: Po melancholijnym krążku „The Last Scavenger” zdecydowanie wracasz z mocnym uderzeniem. Patrząc przez pryzmat Twoich wydawnictw: ewoluowałeś. Romansujesz ze stylami muzycznymi i brzmieniami. Nie zmienia się jednak … Twoje zamiłowanie do gitarowych brzmień, które wiodą prym na wszystkich Twoich albumach. Nie ma zdrady? (śmiech)

Michał Szczerbiec: Oczywiście, że nie ma zdrady. Romansujemy we własnym gronie. Wszystko zostaje w rodzinie. Po prostu przekazuję to co słyszę w różny sposób. Czasem jest to wiolonczela i flet poprzeczny a czasem gitara z przesterem i organy Hammonda.

M MAG: Na nowym wydawnictwie poza mocnym brzmieniem gitar słyszymy też świetną sekcję rytmiczną i genialnie korespondujący z nią saksofon.

Michał Szczerbiec: Saksofon to wspomniany już wcześniej Arek Osenkowski, który już od kilku lat towarzyszy mi w mojej muzycznej podróży. Ciekawostką jest to, że część partii basowych nagrałem ja sam a część Tomek Zawadzki z którym również współpracuję już ładnych parę lat.

M MAG: Nawiązując do utworu „Problem” – czego chcesz bardziej, niż chcą inni?

Michał Szczerbiec: Bardziej chcę żebyśmy się rozumieli. Dość często spotykam się ze ścianą niezrozumienia w pewnych kwestiach. Ja odpuszczam ale ktoś inny niekoniecznie.

M MAG: „Mosty” łatwiej palić, czy budować?

Michał Szczerbiec: Zdecydowanie łatwiej palić. Są sytuacje gdzie jest to słuszne np. odcięcie się od toksycznych sytuacji, czy osób ale budowanie jest korzystniejsze ponieważ komuś można w ten sposób pomóc. Może jest zagubiony i nie wie jak to zrobić.

M MAG:  Kluczem do spokoju, według Michała, jest dystans i umiejętność odpuszczania samemu sobie?

Michał Szczerbiec: Zdecydowanie tak. Zbyt dużo jest chaosu i szarpania się z codziennością, pracą, relacjami żeby jeszcze się boksować z samym sobą. Trzeba być samemu sobie przyjacielem, bo ostatecznie mamy tylko siebie. Trzeba dać sobie trochę luzu i mieć teflonowy umysł jak to określił Ajahn Brahm, którego wykłady o odpuszczaniu polecam.

M MAG: Dopiąć krążek na ostatni guzik w rzeczywistości przeplatanej lockdown-ami i dystansem społecznym było trudniej?

Michał Szczerbiec: Mogąc nagrywać w swoim studiu i produkując samemu nie odczuwałem aż takich trudności. Jedynym i największym problemem przy wydaniu płyty twórcy, który jest niezależny to promocja. Dotarcie do szerokiego grona odbiorców. Brak koncertów a nawet jak są, to trudności w przekonaniu organizatora, że właśnie mój projekt powinien wystąpić, bo są przecież inne bardziej znane osoby. Ja to rozumiem. Dobrze, by było aby szanse były wyrównane. Może kiedyś ta tendencja się odmieni. Zobaczymy.

Billboard News: Masz za sobą występy jako headliner na: VIII Ochota Blues Festival, XIII Praski Blues, Warsaw Guitar Night. Na przestrzeni lat dzieliłeś scenę z takimi artystami jak: Leszek Cichoński, Krzysztof Ścierański, Janek Pentz czy Najlepszy Przekaz w Mieście. Jak, takie zwierze sceniczne, jak Ty, odnajduje się w pandemicznej rzeczywistości bez opcji na koncerty, czy kontakt z publicznością?

Michał Szczerbiec: Zwierzę to za dużo powiedziane 🙂 Lubię grać dla samego siebie więc czasem po prostu siedzę w domu i gram swoje kompozycje lub komponuję. Mięliśmy okazję w ciągu ostatniego roku wystąpić kilka razy podczas koncertów On-Line. Jest to bardzo dziwne, osobliwe wydarzenie. Brak publiczności i interakcji jakiejkolwiek z widzami jest dość frustrująca. To prawda, że lepsze to niż nie wystąpić w ogóle, wolę jednak tradycyjne formy koncertów. Ostatnio znalazłem świetny sposób na odreagowanie braku koncertów. Aranżuję i nagrywam covery znanych polskich przebojów na gitarę fingerstyle. Sprawia mi to ogromną frajdę. Efektami dzielę się na moim kanale YouTube.

M MAG: Czy przed jesienną „czwartą falą”, którą pewnie dopiero zapowiedzą (śmiech) masz w planach koncerty promujące album?

Michał Szczerbiec: Wszyscy wiemy, że koncerty to bardzo trudny temat. W chwili gdy odpowiadam na to pytanie sieć obiegła wiadomość, że 29 maja nie nastąpi otwarcie branży koncertowej. Jest nam wszystkim bardzo trudno. Można załamywać ręce ale co to da? Chciałbym stanąć na scenie z zespołem i wykonać te utwory na żywo i myślę, że przyjdzie na to czas.

M MAG: Twoje muzyczne (lub nie) plany i marzenia na najbliższą przyszłość?

Michał Szczerbiec: Nadal robić to co kocham, czyli tworzyć muzykę, nagrywać ją i wykonywać „na żywo”, grać w serialach i filmach, zdobywać doświadczenie jako aktor. Jeszcze więcej odpuszczać i dbać o siebie i o bliskie mi osoby.

M MAG: Trzymam mocno kciuki! Dzięki za rozmowę i do szybkiego usłyszenia na koncertach!

_________________________________

Rozmowę przeprowadziła Beata Ejzenhart

3 Comments

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s