Żeby polatać trzeba otoczyć się odpowiednimi ludźmi, którzy to latanie umożliwią – Johan Band [WYWIAD]

15 października ukazał się debiutancki album Johan Band „Do utraty tchu”. Na czele zespołu stoi Johan Stasiak – były lider, wokalista i autor tekstów w hardrockowej grupie Korpus i projekcie Johane’s. Do udziału w tym projekcie Johan namówił swoich wieloletnich przyjaciół uprawiających wiele różnych gatunków muzycznych od rocka po blues, pop i rock progresywny. W sesjach nagraniowych wzięli więc udział znakomici muzycy z zespołów: Believe, Collage, Restless, Róże Europy oraz gościnnie Crossroads, Breakout, Kult. W nagrywaniu płyty brał również udział Robert Bielak – jeden z najlepszych w Polsce skrzypków, lider olsztyńskiej Bohemy Artystycznej. Album jest muzyczną opowieścią która w pięknych aranżacjach łączy kilka gatunków muzyki. Teksty na płycie są pewnego rodzaju podróżą człowieka przez całe swoje życie, pełne namiętności i miłości, upadków i wzlotów oraz dążeniu do spełnienia swoich najskrytszych marzeń. O debiutanckim wydawnictwie Johan Band w rozmowie z M MAG opowiada lider formacji Janusz Johan Stasiak.

M MAG: Można śmiało powiedzieć, że „Do Utraty Tchu“, to Twój w pełni autorski projekt –  napisałeś teksty i skomponowałeś melodie do wszystkich utworów z albumu. Jak wygląda u Ciebie twórcza hierarchia, co powstaje pierwsze – melodie, czy teksty?

Johan Stasiak: Generalnie muzyka. Ale bywa czasami tak, że piszę tekst,  do którego szukam później nut i szlagwortu refrenowego. Bywa tak, że przyśni mi się melodia i rzucam się po przebudzeniu na kartkę papieru pisząc tekst praktycznie bez poprawek. Tak było w przypadku utworu „Tajemnice“ z grupą Korpus i w ostatnim projekcie Johan Band z utworem „Klatka“.

M MAG: Do współpracy zaprosiłeś wielu znakomitych muzyków i raczej, nie znacie się tylko z widzenia (śmiech). Od razu wiedziałeś z kim chcesz nagrywać ten materiał, czy jednak ostateczny skład był wynikową wieloczynnikową?

Johan Stasiak: Trzeba zacząć od tego, że Producentem muzycznym zgodził się zostać mój Przyjaciel Mirek Gil a co za tym idzie nie wyobrażam sobie żeby mogła zagrać inna sekcja niż Robert Quba Kubajek i Przemas Zawadzki. Gitarowo ogarnął tematy Gilu ale z ogromną, znakomitą pracą aranżacyjno – wykonawczą Marka Wojtachni z grupy Restless. Genialny muzyk młodego pokolenia. A, że sporo progresywu w tym materiale, to nie mogło zabraknąć innych członków Believe, znaczy Konrada Wantrycha, czy Satomi ale tylko gościnnie.

Podstawowa Grupa Johana to jeszcze Robert Bielak rewelacyjny skrzypek i klawiszowiec.

Też mój Przyjaciel od lat i jestem zaszczycony tym, że się zgodził… a co zagrał to momentami powala. Trzeba jeszcze dodać gościnny udział Artura Mikołajskiego „Mistrza“ Hammondów oraz Winka Chrósta znakomitego realizatora dźwięku (Słynne Studio Winka Chrósta w  Sulejówku) ale jednocześnie gitarzystę Breakout…jedna z jego ostatnich sesji.

Odszedł na wiosnę 2020r. Pękło nam serce…

M MAG: Podczas prac produkcyjnych materiał mocno ewoluował?

Johan Stasiak: Bardzo mocno! Było przygotowanych 15 utworów z czego miało wejść na album 10 … Weszło 5 a drugą piątkę napisałem w czasie 12-mcy prac studyjnych.

Wynikało to z tego, jak rozwijał się obraz płyty i w którą stronę podróżowaliśmy aranżacyjnie. Muzycy zaproszeni do nagrań mieli pełną swobodę w proponowaniu swoich nutek i pomysłów. Taki mieliśmy układ. Dlatego nie mogę powiedzieć,  że to wyłącznie moja płyta mimo iż jestem autorem całej muzyki i tekstów. To również ich album. Wielki szacun dla wszystkich!!!

M MAG: Prace studyjne nad krążkiem zakończyły się wiosną 2020 roku ale z powodu pandemii przesunęliscie datę premiery na jesień tego roku. Jak oceniasz moc premier z przed i po pandemii?

Johan Stasiak: Rynek muzyczny jest poturbowany. Długo będzie dochodził do równowagi i chyba już nigdy nie będzie tak jak było przed pandemią…

My mieliśmy na 27.04.2020 zaplanowany koncert w warszawskim Remoncie i miał być start medialny albumu. Przyszła zaraza i wyrok więzienia na 1,5 roku.

Było ciężko… Kto wtedy wystartował mimo wszystko, poniósł swojego rodzaju porażkę. Teraz, po 18-stu miesiącach ruszyliśmy z promocja albumu ale nie koncertowo… to przemyślana decyzja. Na wiosnę przyszłego roku wydajemy winyl z tym materiałem i wtedy planujemy (od maja) serię koncertów w dużych miastach Polski , zaczynając od Warszawy…może znowu Remont. Zobaczymy!

M MAG: Byle na skrzydłach marzeń i przed siebie?

Johan Stasiak: No oczywiście ale żeby polatać trzeba otoczyć się odpowiednimi ludźmi, którzy to latanie umożliwią. W naszym przypadku jest to Związek Polskich Twórców Sztuki i Pani Prezes Magdalena Ścieżyńska. Są Wydawcą i Współproducentem Albumu „Do utraty tchu“ Johan Band. Wyprodukowali też nasz klip promujący płytę do utworu „Ikar“. Długi czas zwodziła nas wielka firma Fono ale w końcu nie odważyli się wydać „Debiutanta“ … a ZPTS w nas uwierzył. I pracujemy razem. Wygląda to na dłuższy związek!

M MAG: Wiara potrafi oszukać czas?

Johan Stasiak: W moim przypadku RAFA … pozwala oszukać czas. Pływam na rafach koralowych od ponad 25 lat regularnie… dwa, trzy razy w roku. Pozwala mi to zachować dobrą kondycję zarówno fizyczną jak i psychiczną. Teraz było prawie dwa lata przerwy… dopiero co wróciłem z Marsa Alam … zgubiłem 5 kg epidemicznej nadwagi. Wracając do wiary… bez niej nic, co w życiu robimy nie miałoby sensu…mówię o wierze w siebie i w ludzi! Trzeba umieć znaleźć tych dobrych i otaczać się ich pozytywną energią. Są jeszcze tacy. Uwierz mi!

M MAG: Miłość się zdarza tylko raz?

Johan Stasiak: Absolutnie się z tym zgadzam. Zweryfikowało to moje życie. Jestem teraz z kobietą, w której zakochałem się 35 lat temu…rok byliśmy razem a potem z wielu względów nasze drogi się rozeszły… spotkaliśmy się 6 lat temu i uczucie na nowo odżyło. Były rozwody i układanie sobie życia na nowo. Jesteśmy razem!

M MAG: Jak mantrę powtarzasz, że chwile należy kolekcjonować, pielęgnować i o nie walczyć? Jak to robić w ich ulotności?

Johan Stasiak: Wszystko co mamy jest w nas i trzeba tego chronić. To jest nasza tożsamość.

Ale czasami nasz mózg sam resetuje i odrzuca coś mimo naszego sprzeciwu.

Chce być zdrowy a reset pozwala mu odrzucić to co nas osłabia i dusi…

Musimy mu zaufać i pielęgnować to co dla nas dobre i piękne, choć to jest trudne.

M MAG: Najgorszą pułapką jest klatka własnych myśli?

Johan Stasiak: Trzeba umieć wyłamać kraty w klatce, bo inaczej nie pofruniemy…

M MAG: Z Twoich tekstów bije mądrość i szlachetność człowieka doświadczonego. Życie gra nieczysto ale jednocześnie jest najlepszą inspiracją i nauczycielem?

Johan Stasiak: Jestem już dorosłym chłopcem i miałem naprawdę bogate, pełne wzlotów i upadków życie… tak duchowe, jak i artystyczne. Trzeba umieć wyciągać wnioski i uczyć się na błędach. Ale nigdy nie wolno zwolnić za bardzo, bo jazda zbyt ostrożna może też spowodować wypadek, który poturbuje czasami nieodwracalnie… Sting po 60-tce powiedział, że dopiero zrozumiał, o co chodzi w muzyce i ja mam chyba tak samo. Stąd taka płyta… pełna refleksji i bardzo bogata w różne odcienie muzyki. A teksty? Chciałem dać ludziom trochę do przemyślenia ale zarazem sporo nadziei i wiary, bo bez tego trudno żyć.

M MAG: Słuchając „Grzechu“ naszła mnie mroczna myśl podszyta nadzieją, że naszym prawodawcom ten utwór będzie się śnił po nocach. Zdaję sobie sprawę, że nie był pisany z tą intencją ale to mój osobisty hymn #anijednejwięcej. Genialny tekst. Chapeau bas!

Johan Stasiak: Dziękuję! Nie wypowiadam się politycznie, tym bardziej na forum publicznym ale jestem zdecydowanie za wolnymi sądami, mediami i przeciwko ustawie antyaborcyjnej. Co do „Grzechu“ to każdy z nas ma go w sobie i niektórzy przeżyją całe życie i się z nim nie zmierzą a są i tacy, którzy mieli z nim do czynienia wiele razy i tę walkę przegrali …czasami to zaboli zbyt mocno a niekiedy nie ma drogi powrotnej…

M MAG: Na koniec pozostaje mi pogratulować świetnego albumu. Życiowy charakter tekstów, fantastycznie korespondujące z nimi melodie, atrakcyjne aranżacje przemycające do rocka smaczki innych gatunków i wwiercające się w serducho solówki wciągają w takim stopniu, że po „Grzechu“, grzechem byłoby nie odpalić ponownie. Dzięki za rozmowę i do zobaczenia na koncertach!

Johan Stasiak: Dziękuję za rozmowę. Polecam nasz album „Do utraty tchu“ Johan Band.

Idą Święta i myślę, że mógłby być świetnym prezentem pod choinkę.

Pozdrawiam! Johan & ekipa Johan Band

Rozmowę przeprowadziła Beata Ejzenhart

LINK DO ZAKUPU ALBUMU

POSŁUCHAJ W STREAMINGU

Skład JOHAN BAND:
Janusz Johan Stasiak – wokal
Mirosław Gil – gitary
Marek Wojtachnia – gitary
Robert Quba Kubajek – perkusja
Przemysław Zawadzki – bas
Robert Bielak – skrzypce, instrumenty klawiszowe

Gościnnie:
Winicjusz Chróst (R.I.P.) – gitara (2)
Artur Mikołajski – instrumenty klawiszowe (2)
Konrad Wantrych – fortepian (5)
Satomi – instrumenty klawiszowe (1)

M MAG POLECA:

SOCIAL MEDIA

Facebook: https://www.facebook.com/johanbandpl

Youtube: https://www.youtube.com/channel/UCKfiBM4yzVYJE_QUgbEp7ZQ

Spotify: https://open.spotify.com/artist/1Pb9RayKrC9a9BJu0vj8Am?si=6XSCAysOTOCfa8N1oQBvdw

Do Utraty Tchu STREAMING PARTY

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s