NFT może wydawać się błahą modą. Powinno być przyszłością muzyki

Szalony boom i spadek w dziedzinie NFT sprawił, że wielu obserwatorów zaczęło się obawiać technologii opartej na blockchainie – ale nowe rozwiązania w dziedzinie gier, sprzedaży biletów i tantiem muzycznych ujawniają prawdziwą moc NFT.

Na początku tego roku, kiedy osoba o nazwie użytkownika „JeffBezosForeskin” zapłaciła około 40 000 dolarów za NFT w postaci prymitywnego szkicu Mostu Brooklyńskiego na iPadzie, uzupełnionego o nieproporcjonalnie duże, patyczkowate rybki od Johna Cleese’a, komika znanego z Monty Pythona, – wiara w ludzkość mocno się zachwiała.

W momencie zawarcia tej transakcji, w pierwszych dniach kwietnia, wydawało się, że o NFT (a.k.a. non-fungible tokens) mówili już wszyscy – pomimo faktu, że w styczniu praktycznie nikt nie wiedział o jego istnieniu. Do czerwca, rynek tych cyfrowych plików absolutnie się załamał. Według badań, rynek NFT odnotował 90-procentowy spadek przed rozpoczęciem lata. Teraz nie wiadomo, czy te pliki znów odejdą w zapomnienie, czy też, jak ma nadzieję wielu opętanych technologią przedsiębiorców, mogą jeszcze odmienić przemysł rozrywkowy.

NFT są ogromnie innowacyjne, ale publiczny szał skupił się na wszystkich niewłaściwych propozycjach wartości. Drapanie kurczaka Cleese’a nie jest samo w sobie warte worków pieniędzy. Zdjęcie modelki Emily Ratajkowski pozującej ze zdjęciem samej siebie ma subiektywną, a nie obiektywną wartość. Ale w tym właśnie tkwi problem: Prawdziwy potencjał NFT nie ma nic wspólnego z kosztowną sztuką cyfrową, ale raczej z tym, jak NFT zmieniają naturę własności – i powiększają majątek kupującego na długo po samej sprzedaży.

Przejdźmy do muzyki. Jeśli na przykład kupisz NFT, w postaci kontraktu na częściowe prawa do utworu, możesz pobierać tantiemy za streaming tak długo, jak długo jesteś właścicielem NFT i dosłownie wzbogacasz się w miarę upływu minut. A jeśli kupisz NFT, w postaci biletu na koncert, handlujesz walutą za doświadczenie, które miałoby swoją cenę, niezależnie od tego, czy byłoby śledzone na blockchainie, czy nie. Obiecujące są również zastosowania w grach wideo: jeśli kupisz NFT, które wyposaży Twoją ulubioną postać w jakąś specjalną umiejętność, wzbogacisz się w metawersum.

W miarę jak NFT dojrzewają – a stojąca za nimi technologia staje się coraz bardziej rozwinięta – otwierają się ekscytujące możliwości, zwłaszcza dla branży muzycznej. Oto kilka największych z nich.

A Tribe Called Quest i muzyczna giełda

W czerwcu Royalty Exchange, internetowa giełda kupna i sprzedaży tantiem, była pierwszą firmą, która sprzedała prawa wydawnicze do piosenki – hitu Lil Dicky’ego z 2015 roku „Save Dat Money” – jako NFT. Kilka tygodni później Royalty Exchange podkręcił swoją grę, wystawiając na aukcję 1,5 procentowy udział własnościowy w tantiemach za nagrania dźwiękowe A Tribe Called Quest z pierwszych pięciu albumów studyjnych grupy hip-hopowej. Ten NFT został sprzedany za 40.191 ETH (równowartość około 85.000 dolarów w tamtym czasie). „Stworzyliśmy nowy rodzaj NFT przynoszącego dochód” – powiedział magazynowi Rolling Stone Anthony Martini, dyrektor generalny Royalty Exchange.

Ale żeby było jasne, A Tribe Called Quest nie sprzedali swojego udziału. Zrobił to inny właściciel praw, o czym grupa nie wiedziała i co mocno zdenerwowało jej członków. Magazyn Billboard twierdził, że Royalty Exchange nawiązało współpracę z zespołem w celu wylicytowania udziałów w tantiemach, ale Ali Shaheed Muhammad z A Tribe Called Quest skrytykował artykuł w mediach społecznościowych za „wprowadzający w błąd nagłówek”, który „sformułował historię w taki sposób, aby zdobyć kliknięcia” i stanowczo stwierdził, że zespół nie miał nic wspólnego z tą transakcją.

W pewnym sensie, to zamieszanie podkreśla, dlaczego tantiemy powinny być traktowane jako NFT w pierwszej kolejności.

Ali Shaheed Muhammad był nastolatkiem, kiedy podpisał kontrakt na nagranie pięciu albumów z Jive Records w 1989 roku. W negocjacjach, on i Q-Tip byli reprezentowani przez Rona Skolera i Eda Chalpina, który był właścicielem PPX Enterprises. W swoim ostatnim poście Ali Shaheed Muhammad twierdzi, że Chalpin podstępnie dodał do umowy klauzulę, dzięki której PPX mogło otrzymać procent od funduszu nagraniowego za każdy album.

Grupa nie odkryła „ukrytej klauzuli” (którą ostatecznie zakwestionowała) aż do momentu, gdy zaczęła nagrywać swój drugi album, The Low End Theory. „Ani Ed, ani Ron nigdy nie powiedzieli nam o tym bzdurnym zapisie w umowie” – twierdzi Muhammad. „To było nieuzasadnione i tam skąd pochodzę ‚skrzywione’. Ed pozwał nas do sądu i przegrał. Odwołał się od wyroku. Był bogaty i miał głębokie kieszenie, stać go było na kolejny proces. My jednak nie byliśmy bogaci. Byliśmy dzieciakami z marzeniami, albumem, który powoli się sprzedawał i głęboko zadłużonymi w naszej wytwórni.”

Na koniec Ali Shaheed Muhammad podzielił się odwieczną opowieścią o tym, jak biznes muzyczny przekręca ludzi, którzy go napędzają. Zamieścił też wpis na ten temat: „dopiero po przeczytaniu tego niekompletnego artykułu w Billboard … dowiedziałem się, że PPX Enterprises nie jest całkowicie wyłączone z naszego biznesu”. Najwyraźniej PPX sprzedał swój udział w ugodzie zawartej z Jive Records osobie fizycznej, która następnie współpracowała z Royalty Exchange.

Martini zadzwonił do Muhammada po zobaczeniu tego wpisu. „To czuły punkt grupy. Muhammad był naprawdę zdenerwowany mylącymi nagłówkami. Świetnie nam się rozmawiało i spędzało czas w studio.” Martini mówi, że gniew Muhammada odzwierciedla niektóre z problemów przemysłu muzycznego, które ma nadzieję pomóc naprawić: „To są nieodłączne pułapki tych staroszkolnych struktur przemysłu muzycznego”.

Po pierwsze, technologia blockchain mogła uchronić grupę przed tajnym porozumieniem. NFT jest nie tylko bardziej efektywne dla wszystkich kupujących i sprzedających, bo widzą transakcje w sposób przejrzysty, jest również bardziej kuszące dla artysty. Osoba posiadająca NFT z prawem do tantiem otrzymuje co kwartał przychód z takich dziedzin jak sprzedaż, streaming, radio, sample, telewizja, film i reklama, ale jeśli kiedykolwiek zdecyduje się odsprzedać te prawa, inteligentny kontrakt tokena gwarantuje, że oryginalny twórca otrzyma procent od transakcji. Sprzedaż katalogów, choć obecnie bardzo gorąca, daje artystom tylko jednorazową szansę: „Sprzedajesz album/katalog i otrzymujesz zapłatę w tym czasie, ale jeśli następny właściciel odsprzeda go dalej, nie dostaniesz pieniędzy ponownie” – mówi Martini. „Przy tych samych transakcjach przeprowadzonych z NFT, oryginalny artysta zawsze będzie otrzymywał tantiemy od sprzedaży wtórnej”.

Martini, którego przeszłość obejmuje pracę w managementach i wytwórniach płytowych, postrzega NFT jako zmianę zasad gry w biznesie. „Przejrzystość jest problemem, jest rozdrobniona i istnieją kłopoty z kontrolą, ponieważ jest to przemysł typu top-down” – mówi. „Blockchain to sposób na zburzenie niektórych z tych murów i większą demokratyzację. Boom na sztukę sprawił, że ludzie zaczęli myśleć o NFT jak o fanaberii, ale to technologia leżąca u jej podstaw jest tym, co jest ważne. Przyszłość NFT będzie opierać się na funkcjonalności”.

Martini mówi, że nie jest zainteresowany rodzajem zawyżonej wartości, która obecnie występuje w artystycznym NFT. „Aktywa, które sprzedajemy mają wartość, a my tę wartość podajemy”, mówi, wyjaśniając, że Royalty Exchange dostarcza inwestorom szczegółowych informacji na temat swoich katalogów z notatkami na temat najlepiej zarabiających utworów, szczegółową rozpiską ile zarobiły w ciągu ostatnich kilku lat i skąd pochodzą te zarobki. „Nie chodzi o to, żeby to wyolbrzymiać i próbować uzyskać jakąś szaloną cenę. Niezależnie od tego, czy uważasz, że jest to świetny utwór, czy nie, zarabia on kwotę X. Uzbrajamy nabywców w informacje. Jeśli chcą przepłacić, to ich sprawa. Chcemy, żeby to była dobra inwestycja dla obu stron. Chcemy, aby artysta i sprzedawca otrzymali najwyższą możliwą wartość, ale chcemy również, aby inwestorzy kupili coś, co pozwoli im zarobić pieniądze, aby czuli się dobrze i stali się stałymi klientami.”

Masowe transakcje katalogowe to tylko jedna część planu. Martini wierzy, że fani będą chcieli inwestować w młode zespoły w sposób zbliżony do giełdy. Jeśli fan może pomóc w opłaceniu czasu spędzonego w studiu przez artystę indie, aby mógł on nagrać swój debiutancki album – i ma obiecany procent od przychodów wygenerowanych z jego ewentualnych streamów – to jest to wygrana.

„Wyobraź sobie, że masz kartę debiutanta Drake’a” – mówi Martini. „Załóżmy, że sprzedał tysiąc NFT dla swojego mixtape’u po 10 dolarów. Ten kawałek, który kupiłeś za dolara, będzie wart o wiele więcej. Każdy lubi powiedzieć: ‚Wiedziałem o tym gościu wcześniej niż wszyscy inni’. Z NFT możesz to udowodnić.”

Zanim jednak świat to osiągnie, Royalty Exchange chce spopularyzować ideę umów na pojedyncze utwory. „Młodsi artyści nie są jeszcze gotowi na sprzedaż całego swojego katalogu” – mówi Martini. „Nie jest on w dobrej wartości, ponieważ nie jest wystarczająco stary, aby dać im wielokrotności, których by chcieli. Sprzedaż piosenek to o wiele łatwiejszy sposób na bezpieczny start w tej materii. Zanim zaczęliśmy robić NFT, nie było sensu sprzedawać jednej piosenki.”

Cover „I Apologize” Kacey Musgraves jest kolejnym, ale Martini mówi, że publiczność usłyszy o wielu innych transakcjach sprzedaży pojedynczych piosenek w ciągu najbliższych kilku tygodni. „Chcemy przetworzyć każdą potencjalną sprzedaż, którą mamy w NFT, jeśli to możliwe. To otwiera nas na szerszy rynek” – mówi. „Inwestorzy kryptowalutowi mogą normalnie nie patrzeć na inwestycje w tantiemy, ale to otwiera ich na rynek. Obserwujemy nowych nabywców, którzy wchodzą na pokład. W przypadku pierwszego NFT, który zrobiliśmy, mieliśmy ponad 500 osób, które zapisały się w ciągu 24 godzin.”

Udział w grze (dosłownie)

NFT mogą również pomóc wypełnić zmniejszającą się lukę pomiędzy światem gier a innymi dziedzinami rozrywki i opowiadania historii, takimi jak muzyka.

Tej wiosny, raper 6ix9ine opracował serię tęczowych NFT z pomocą platformy Bondly i firmy Atari produkującej gry. Co ciekawe, niektóre z NFT odblokowują „specjalne właściwości” w metawersum Atari, zgodnie z opisami przedmiotów. Co to jednak tak naprawdę oznacza, wciąż nie jest jasne – głównie dlatego, że Atari nie było jeszcze gotowe do projektowania specjalnych atutów, gdy Bondly wypuściło kota z worka robiąc „przeciek”. Nawet dyrektor generalny Atari, Fred Chesnais, był zaskoczony, gdy magazyn Rolling Stone zapytał o szczegóły: „[Opisy] musiały być zrobione przez Bondly, o czym nie wiedziałem” – powiedział Chesnais Rolling Stone’owi, po czym potwierdził, że firma rzeczywiście pracuje nad nowym „wirtualnym światem” i podkreślił, że na razie będzie mówił o nim tylko w ogólnikach. Obiecuje jednak, że wszystko zostanie ujawnione w odpowiednim czasie.

„Pomysł jest taki: Jeśli kupisz NFT jakiegoś artysty, możesz w zasadzie bawić się nim w cyfrowym świecie. Wszystkie te światy [w grach wideo] polegają na budowaniu i ewoluowaniu. Możesz chcieć spojrzeć na nie i powiedzieć: ‚To jest super skomplikowane’. Ale, koniec końców, każda gra obraca się wokół trzech czynników, którymi są zdrowie, bogactwo i szczęście.” Wyobraź sobie, na przykład, że Twojemu cyfrowemu awatarowi kończy się zdrowie. Co by było, gdyby zamiast kupować „pakiet zdrowia” jako boost, kupić NFT od artysty, do którego dołączona jest piosenka? „Oglądasz ekskluzywne wideo od swojego ulubionego artysty [w grze] i to zwiększa twoje zdrowie”. Inny pomysł, nad którym się zastanawiano, obejmuje przyszłe bilety na koncerty powiązane z NFT, które odblokowują w grze ekskluzywną opcję meet and greet (spotkania i powitania pomiędzy gwiazdami a ich fanami). „To tylko dwa przykłady” – mówi. „Jeśli dasz mi jakieś pięć godzin w pokoju z trzema projektantami, wymyślimy ich 50”.

Pomimo sceptyków, Chesnais wierzy, że NFT są kluczem do tego, aby niegdyś futurystyczne rozwiązania i doświadczenia, takie jak koncerty w grze, stały się bardziej usprawnione i przystępne. „Pomyśl o tym,” zachęca. „Czym jest token? Token to sposób na zmierzenie i policzenie czegoś, i to w sposób weryfikowalny. Dzięki żetonom można by zorganizować listę oczekujących na meet and greet”.

Przewiduje on również przyszłość, w której zespoły tworzą merch dla awatarów graczy, dzięki czemu artyści będą mogli promować swoją muzykę w nowy sposób i rozszerzać jej zasięg na cały świat. „Załóżmy, że w cyfrowym świecie jest 10 000 koszulek, a potem nagle zespół postanawia stworzyć koszulkę z prawdziwego zdarzenia. Mogliby powiedzieć: ‚Będziemy traktować priorytetowo tych, którzy posiadają NFT’. A ponieważ są one numerowane, to nie jest to zasada kto pierwszy ten lepszy. Fani wysyłają swoje zamówienia – kto ma NFT, ten ma pierwszeństwo. A jeśli dwie osoby mają takie same NFT – jeśli masz drugie z 10,000 NFT, zostaniesz obsłużony jako pierwszy.”

„Myślę, że to dopiero początek” – mówi Chesnais, który dodaje, że już w 2017 roku zaczął przyglądać się sposobom, w jakie kryptowaluty mogłyby zostać zastosowane w działalności Atari. „Zaobserwujesz coraz więcej rzeczy zaczynających się online, a następnie przenoszących się do prawdziwego świata w miarę postępu”. Chociaż zdaje sobie sprawę, że obecnie istnieją grabieżcy gotówki infiltrujący scenę NFT, nie sądzi, że ma to znaczenie. „To odpowiedzialność kupujących, aby mieć baczenie na to co kupują i zachować zimną krew. Ludzie zawsze będą próbowali coś ci sprzedać. Więc proszę, bądźcie ostrożni. Jeśli kupisz coś niedobrego, to twój problem. Jeśli ci się nie podoba, nie kupuj go, ale musisz dać produktowi szansę. To produkt jak każdy inny”.

Atari wprowadziło swój własny token Atari w zeszłym roku – a w marcu tego roku firma ogłosiła swoje plany stworzenia kasyna kryptowalutowego we współpracy z Decentral Games. Gracze mogą znaleźć cyfrową nieruchomość pod marką Atari w „Vegas City”, dzielnicy w metawersum Decentraland opartym na Ethereum. Chesnais mówi, że użytkownicy mogą grać za pomocą tokena Atari w tym kasynie, które zostało otwarte w kwietniu z wirtualną imprezą inauguracyjną, obejmującą występ „na żywo” DJ-a Dillona Francisa. Biorąc pod uwagę, jak trudno jest teraz mniejszym wykonawcom bookować koncerty, Chesnais uważa, że tego typu wydarzenia dają artystom więcej możliwości „zarabiania pieniędzy i bycia na czasie”. Jeśli chodzi o kolejne kroki, Chesnais tylko niejasno nawiązuje do „wielu, wielu innych muzycznych partnerstw w przygotowaniu”.

Bilety na trasę

NFT nie są zarezerwowane tylko dla cyfrowej przestrzeni wydarzeń. Tak długo, jak posiadasz mobilny smartfon, mogą one działać jak niepowtarzalny bilet lub przepustka za kulisy. W przyszłym roku Lewis Capaldi ma nadzieję zorganizować pierwsze w historii show, do którego wstęp będzie wymagał posiadania NFT (według materiałów prasowych przejrzanych przez Rolling Stone).

Karty kolekcjonerskie Capaldi’s Big Fat Sexy, które w rzeczywistości są NFT, odblokowują różne dodatki, w tym dostęp do odtworzeń albumu 2022. Najdroższa karta zawiera również dwa dożywotnie miejsca na dowolnych przyszłych koncertach Capaldiego.

Przykład Lewisa Capldiego jest niszowy, ale firmy takie jak Yellowheart – w którą zainwestowało Live Nation – próbują umieścić NFT w centrum modus operandi przemysłu koncertowego. (Yellowheart zaprojektowało również NFT dla Kings of Leon, które zawierały dożywotnie karnety VIP na koncerty). „To, co robi Yellowheart, to spisanie zasad dotyczących biletów na koncert w inteligentnym kontrakcie. Dla przykładu określają ile jest miejsc, które rzędy i numery siedzeń, ile kosztują te miejsca, za ile mogą być odsprzedane, ile razy można je odsprzedać, ile trzeba mieć lat, żeby kupić te bilety, etc. Każdy rodzaj informacji, który może być zarządzany przez smartfon lub komputer.”, powiedział Rolling Stone na początku tego roku Adam Alpert, który zarządza The Chainsmokers, prowadzi wytwórnię płytową za pośrednictwem Sony Music i nawiązał współpracę z weteranem wykonawczym Joshem Katzemi, by wspólnie uruchomić Yellowheart w 2018 roku.

NFT mogą również zapewnić, że przychód wygenerowany ze sprzedaży biletów jest łatwo i przejrzyście dzielony pomiędzy wszystkie zaangażowane strony, w tym promotorów, miejsca, artystów, a nawet organizacje charytatywne. Dotyczy to zarówno pierwotnej sprzedaży, jak i odsprzedaży. „Rynek wtórny [tzn. odsprzedaż] to rynek wart dziesięć miliardów dolarów – jeśli nie więcej” – powiedział Alpert. „Te pieniądze to największy słoń w pokoju biznesu muzycznego… Lokale, promotorzy i sprzedawcy biletów chcą to razem uszczelnić, bo są nadal [przypadkowi] ludzie, nie promotorzy, nie lokale, nie artyści, którzy dostają te pieniądze.”

Podczas gdy prawdą jest, że nikt tak naprawdę nie potrzebuje 52-minutowego nagrania wzdęcia w formie NFT, jasne jest również, że przemysł muzyczny potrzebuje większej przejrzystości i bystrości technologicznej w swoim rdzeniu – zwłaszcza, że współczesne życie staje się coraz bardziej zdigitalizowane. Blockchainy, które umożliwiają NFT, to właśnie zapewniają. Nie wszystkie NFT są sobie równe, ale jeśli pandemia czegoś nas nauczyła, to tego, że w sieci jest wiele miejsca na rozwój.

Tłumaczenie: Beata Ejzenhart
Źródło: rollingstone.com / Samantaha Hissong
Foto: Q-Tip z A Tribe Called Quest, grupy hip-hopowej, której część katalogu została sprzedana jako NFT bez ich udziału [Sharjo/AP Images]

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s