Po premierze ostatniego singla „Domodroga” przyszedł czas na postawienie zupełnie nowego kroku w kierunku dopełnienia nadchodzącego długogrającego albumu. Przed państwem więc historia o tym, że „Wszystko Dobrze”. Pytanie tylko – dlaczego jest dobrze?
„Wszystko Dobrze” to singiel, którego historia zainspirowana jest realnymi wydarzeniami. To swojego rodzaju spowiedź artysty niepewnego, który w pewnym momencie swojej przeszłości postanowił zwątpić w drogę, jaką dane mu było podążać.
Utwór po czasie stał się jednak dla Jacoba symbolem samoakceptacji, a także zrozumienia swojej przeszłości. Za jego pomocą artysta już kompletny rozlicza się bowiem z sytuacjami w jego życiu, których niegdyś nie był w stanie pojąć. „Wszystko Dobrze” to mieszanka iście wybuchowa. Intymny tekst ściera się w niej z mrożącym krew w żyłach wokalem, który przeszywa na wskroś. Przede wszystkim zmusza również do zmierzenia się ze stwierdzeniem, które w tym przypadku stało się także tytułem singla. Ile razy ukrywaliśmy bowiem swoje własne emocje pod postacią fałszywych zapewnień, że jakoś staramy się trzymać? Ile razy życia rozlatywało nam się na naszych oczach, a my baliśmy się poprosić o pomoc?
Odpowiedź na te pytanie w swoim najnowszym utworze znalazł Jacob Flâneur, który otwarcie przyznaje, że stworzenie takiego materiału było dla niego niesamowicie potrzebne.
„Tak, to kolejna piosenka o miłości. Nie wiem czy potrzebna światu. Wiem, że potrzebna mi. Skoro potrzebna mi, a jestem częścią świata, to światu też może być potrzebna” – mówi o najnowszym singlu Jacob.
„Wszystko Dobrze” to drugi (po „Domodrodze”) singiel Jacoba, który promuje jego nadchodzącą płytę. Jej premiera zapowiedziana jest na jesień 2023 roku.
Jacob to człowiek, który odwiedził więcej dzikich miejsc w każdym zakątku świata niż Quebonafide.
Jacob to człowiek, który muzycznie dokumentuje ludzkie emocje lepiej niż Taco Hemingway opowiada o wielkomiejskim życiu.
Jacob to człowiek, który zaśpiewa czasem wspanialej od chóru Dawidów Podsiadło na Open’erowym tencie.
Zagubiony i odnaleziony, anioł i antychryst, pacjent i terapeuta. Człowiek.
Grał na ulicach, bulwarach, murkach, w piwnicach, garażach, klubach, na łąkach i w lasach. Underground zna lepiej niż Twój ulubiony undergroundowy artysta.
Skromny i bystry, a w muzie tak szczery, że aż przezroczysty.
Możesz go nie słuchać, puść po prostu jego nowy album terapeucie.