Publiczność poznała ich dzięki popularnym singlom „Lew”, „Los” oraz „Pif-Paf”. Stach Bukowski, bo tak nazywa się ten młody zespół zakochany w muzyce retro, wydał w marcu 2020 debiutancki album pt. „Czerwony SUV”. Bez dwóch zdań to rock zagrany z polotem i z uchem do chwytliwych melodii. Skład nie do pokonania tworzą: Stach, który śpiewa i gra na perkusji. Jednocześnie! Aga, która brawurowo zasuwa na basie i błyskotliwy gitarzysta Robert. Na scenie dają prawdziwego ognia a ich koncerty nasycone są beztroską energią i dobrą zabawą. O swoich początkach, historii Czerwonego SUV-a, inspiracjach, planach na przyszłość i marzeniach w rozmowie z M MAG opowiadają sami Artyści.

M MAG: Co połączyło Waszą trójkę? Poza muzyką oczywiście (śmiech). Jaka jest Wasza historia?
Robert: W zasadzie to znamy się już więcej lat niż nie znamy. Chodziliśmy razem do gimnazjum, następnie do liceum, a potem studiowaliśmy na tej samej uczelni. Łączy nas masa wspomnień i fantastycznie spędzonych chwil. Jest też jeden inny czynnik, który raz na jakiś czas integruje naszą trójkę, ale może nie wchodźmy w szczegóły.
M MAG: Z doborem nazwy bandu wiąże się jakaś historia?
Robert: Tak, dobrze, że pytasz… Kiedyś oglądaliśmy wspólnie trzecią część Władcy Pierścieni. Był to też okres, kiedy nie mieliśmy jeszcze sprecyzowanej nazwy zespołu. W jednej z końcowych scen pojawiły się tajemnicze stwory z krainy znanej tylko najbardziej zagorzałym fanom. Stąd wzięła się nazwa Stach Bukowski.
M MAG: Niezapomniany rajd tylko Czerwonym SUV-em?
Robert: Niekoniecznie, w naszym arsenale posiadamy także inne niezłe bryki. Przykładowo Biała Dama Stasia była z nami wioząc perkusję na koncert do Wrocławia oraz do Olsztyna, natomiast Czarny Korsarz dowozi Agę i mnie na próby. Czerwony SUV też oczywiście jest częścią floty, ale aby nie wprowadzać słuchaczy w zakłopotanie ukryjemy jego prawdziwą markę.
https://www.youtube.com/watch?v=dCCVA4uSlS4
M MAG: Mocne auto odpowiednie dla mocnych brzmień? Wasz album to nie tylko mocne kawałki.
Robert: Każdy samochód niezależnie od marki musí mieć przerwę na tankowanie. Czasami chwila refleksji przy przysłowiowym hot-dogu pozwala spojrzeć z nieco innej perspektywy. Wolniejsze utwory dodają nieco innych kolorów do całej płyty, dzięki czemu spinają koncepcję w całość.
M MAG: Jakie to uczucie słuchać swojego własnego albumu pędząc Czerwonym SUV-em?
Stach: Gdybyśmy kiedyś jechali takim SUV-em to moglibyśmy odpowiedzieć (śmiech). Tak na poważnie, to jest to wspaniałe uczucie, kiedy słyszysz napisany i nagrany przez siebie utwór w rozgłośni radiowej. Myślę, że wszyscy o tym marzyliśmy.
M MAG: Inspiracji dostarczają Wam postoje w hotelach uczuć, stare miejsca, czy gin? (śmiech)
Stach: W zasadzie wszystko razem i każde z osobna (śmiech). Inspiracji jest mnóstwo, często nawet tam, gdzie najmniej byśmy się tego spodziewali. Można powiedzieć, że trzeba być cały czas gotowym i przygotowanym na inspiracje, bo nigdy nie wiesz kiedy będziesz musiał wyciągnąć z kieszeni notatnik lub dyktafon.
M MAG: Wasze instrumentalizacje są bardzo dopracowane. Mam wrażenie, że w każdym utworze konkretny instrument momentami kradnie show (gitara elektryczna w utworze Pif Paf, bas w Lwach, czy perkusja w utworze Los). Chociaż muszę też pokłonić się wokalom – genialne. Dużo czasu spędziliście w studiu?
Stach: Dziękujemy za te liczne komplementy! Staramy się dbać o wszystkie partie, zwłaszcza, że nie korzystamy z instrumentów elektronicznych. Trudno przeliczyć nam liczbę godziny, które spędziliśmy, ale sam album nagrywaliśmy około 6-7 miesięcy.
M MAG: Do kogo napisalibyście ostatni list?
Aga: Do Świętego Mikołaja, bo tylko do niego piszemy listy.
M MAG: Kiedy świat potrzebuje zmian, to od czego trzeba zacząć?
Aga: Od szklanki wody ze świeżo wyciśniętą cytryną z samego rana i spaceru.
M MAG: Macie w swoim SUV-ie ustawioną nawigację do konkretnego celu? Gdzie chcielibyście dotrzeć?
Stach: Hmmm… dobre pytanie. Wydaje mi się, że bardziej poruszamy się kompasem, niż nawigacją. Wiemy mniej więcej, w którym kierunku chcemy jechać, ale najbardziej, w tej całej podróży istotna jest dla nas droga i to, co spotkamy na naszej trasie. Chcemy cieszyć się muzyką i każdą chwilą, w której możemy ją wykonywać.
M MAG: Do tej pory zagraliście masę koncertów klubowych i supportów, występowaliście też na popularnych festiwalach. Jakie szczególnie zapadły Wam w pamięci a jakie marzą się Wam z debiutanckim materiałem?
Aga: Jednym z bardzo inspirujących dla nas koncertów był support przed Sonbirdem, który zagraliśmy w Starym Klasztorze we Wrocławiu. Pomimo, że był to koncert chłopaków, spotkaliśmy tam również wielu swoich fanów, z którymi mieliśmy okazję zamienić kilka słów po koncercie, a nawet oddać im na pamiątkę kartki z zeszytów zapisane rozwiązaniami całek ze studiów…
Z kolei jednym z naszych wymarzonych koncertów byłby zdecydowanie występ na Openerze czy Męskim Graniu.
M MAG: Rok 2020 nie sprzyjał koncertowaniu. Czy teraz, w związku z luzowaniem obostrzeń możemy się spodziewać Waszych koncertów promujących „Czerwony SUV”?
Aga: Długo czekaliśmy na moment, w którym będziemy mogli śmiało powiedzieć, że wracamy na scenę. Udało nam się zaplanować póki co 4 koncerty w sezonie letnim: w Mrągowie, Wołominie, Poznaniu i Suszu, na które gorąco wszystkich zapraszamy!

M MAG: Co macie w planach na najbliższą przyszłość? Czego Wam życzyć na tej swoistej trasie marzeń?
Stach: Na najbliższą przyszłość planujemy chyba robić to co zwykle (śmiech), czyli pisać nowe utwory, ćwiczyć, grać koncerty i jeszcze raz ćwiczyć. Marzy nam się, aby na naszej trasie było jak najwięcej przystanków i były one jak najbardziej energetyczne. Tego chyba byśmy sobie sami życzyli
M MAG: Trzymam mocno kciuki i czekam na koncertowe spotkania. Najlepiej zgarnijcie mnie tym Czerwonym SUV-em gdzieś po drodze (śmiech). Dzięki za rozmowę!
Rozmowę przeprowadziła Zara Ejzenhart
STACH BUKOWSKI
Instagram:
https://www.instagram.com/stachbukowski/?hl=pl
Facebook:
https://www.facebook.com/stachbukowski
Spotify:
Kup płytę CZERWONY SUV:
https://www.mtj.pl/sklep/stach-bukowski-czerwony-suv/
One Comment